Przed
i po metamorfozie
Już dość dawno znajoma poprosiła mnie o przerobienie jakoś dwóch starych,wielkich kredensów.
Cóż miałam z nimi zrobić?
Pomalowane były na czarno( niestety nie mam fotek,bo zapomniałam zrobić) To coś czarnego na kredensach nie mogę nazwać farbą.Było to jakaś oleista maź,podobna do tego czym posmarowane są belki na torach.Dosłownie coś strasznego.Za nic nie chciało zejść,a próbowałam wszystkiego.
Najpierw w ruch poszła szlifierka,ale już po kilku sekundach ,papier był oleisty,a mebel wyglądał jak nie tknięty.No to spróbowałam chemicznie.Najpierw płynem do zmywania powłok i ...też nic.No to ostateczność SODA KAUSTYCZNA i .....nic!!!
Razem z właścicielką doszłyśmy do wniosku,że pobielimy je tak jak są.
Zabrałam się więc do pracy.Ciężko było ,ale efekt ?! Zobaczcie same.
Mi ,właścicielce i wszystkim co odwiedzają moją znajomą ,efekt bardzo się podoba i już mam robotę co najmniej do końca roku zapewnioną:))
A na koniec jeszcze sekretarzyk:)
Pozdrawiam i do miłego